niedziela, 2 czerwca 2013

A u Amerykanów ...

I:\pappert\guideddiscovery\WorldWideTelescope\americanpilotages\cosmicwonder\educatorguide\EducatorGuide.htm
I:\pappert\guideddiscovery\WorldWideTelescope\pilots\secretsofwwt\astrometrica\AstrometricaWWT.htm
Po pierwsze "dali czadu" w Planetarium Adlera. Mamy tu na myśli Cosmic Wonder, nowy seans w całości zrealizowany przy pomocy WorldWide Telescope:

Jego realizacja była możliwa dzięki połączonym wysiłkom Microsoft Research, reprezentowanego przez Jonathana Fay'a oraz znajdującego się w Adlerze Laboratorium Wizualizacji Kosmicznych, reprezentowanego przede wszystkim przez Mark'a SubbaRao oraz Doug'a Roberts'a. Trudno sobie wyobrazić mocniejszą ekipę: Jonathan Fay jest w końcu twórcą WorldWide Telescope, zaś Mark SubbaRao i Doug Roberts eksperymentowali z tym programem w warunkach planetaryjnych praktycznie od początku jego powstania, tworząc w oparciu o WWT szereg interaktywnych wystaw. Przy realizacji Cosmic Wonder wykorzystano przede wszystkim fakt, że WWT może pracować jako aplikacja sieciowa - seans jest wyświetlany przy pomocy  20 komputerów z zainstalowanym WWT, z których każdy steruje oddzielnym rzutnikiem. Osiągnięty efekt widać poniżej:
W realizacji Cosmic Wonder przydały się też doświadczenia zebrane przy tworzeniu prezentacji poświęconej odkryciom dokonanym za pośrednictwem Kosmicznego Teleskopu Hubble'a. Została ona przygotowana pod kątem wystąpienia Chris'a Linott'a, brytyjskiego astrofizyka i popularyzatora nauki znanego między innymi z zaangażowania w tworzenie Galaktycznego Zoo. Można ją też obejrzeć online, ostrzegamy jednak, że jakość nagrania wideo nie jest zbyt dobra.
Przy tworzeniu Cosmic Wonder zrezygnowano z pokusy przygotowania seansu w postaci nagrania odtwarzanego publiczności. Zrezygnowano również z opracowania dodatkowych animacji 3D. Postawiono na konwencję łączącą w sobie żywą narrację, spektakularne widoki Kosmosu generowane przez WWT, oraz klimat tworzony przez nastrojową, eteryczną muzykę skomponowaną przez Benn'a Jordana. Jak pisze Jonathan Fay, udało się dzięki temu połączyć efekty jakie daje nowoczesna technologia ze swoistym powrotem do korzeni chicagowskiego planetarium, którymi były seanse opowiadane wewnątrz mechanicznej sfery niebieskiej Atwood'a. Wykorzystano też najnowszą wersję WorldWide Telescope - Eclipse Alpha. Posiada ona mechanizmy ułatwiające tworzenie seansów wyświetlanych na kopułach planetariów. Jak to też u Amerykanów zwykle bywa, seansowi towarzyszą materiały edukacyjne, pomagające nauczycielom powiązać treść Cosmic Wonder z programem szkolnym. To właśnie stronę z tych materiałów widać powyżej, by ją powiększyć wystarczy na niej kliknąć.
Drugiego ciekawego znaleziska dokonaliśmy przeglądając prezentacje prof. Goodman. W jednej z nich znaleźliśmy slajd dotyczący przyszłości WorldWide Telescope, na którym zobaczyliśmy charakterystyczne logo:
Nie kojarzyliśmy go wcześniej, w ruch  poszedł "wujaszek Google", dzięki któremu wylądowaliśmy na kolejnym MOOC, tym razem będącym wspólnym przedsięwzięciem przede wszystkim Uniwersytetu Harvarda oraz MIT. Piszemy "przede wszystkim", bowiem wśród instytucji zaangażowanych w projekt znajduje się w chwili obecnej 27 uczelni. Wśród kursów nie udało nam się jeszcze znaleźć WWT, zauważyliśmy natomiast że całkiem nieźle program ten zadomowił się wśród studentów jako narzędzie wspomagające prezentacje. Jeden z przykładów, zawierający opis jak wizualizować dane pochodzące z Milky Way project można przejrzeć tutaj. Ostatnią z ciekawych rzeczy wyszperanych u prof. Goodman pokażemy może na przykładzie. Poniższe zdjęcie pochodzi z archiwum Microobservatory:
RingNebula
Jedno z wielu jakie tam można znaleźć, żadna rewelacja, wiem. Ładniejsze bywają:) Jeżeli jednak klikniemy ten link, zostanie ono wczytane do sieciowego klienta WWT:
Jak widać zostanie również umieszczone dokładnie tam, gdzie trzeba. Najistotniejsze jest jednak to, że cała procedura umieszczenia astronomicznego zdjęcia na wirtualnym niebie jest trywialna, zaś uzyskane linki można wykorzystać chociażby do wzbogacania galerii własnych zdjęć. Jak to się robi opowiada  Jonathan Fay na swoim blogu. Nie szkodzi jednak przypomnieć innego sposobu nadania kontekstu astronomicznym zdjęciom, którym może być opisanie ich seansem choćby takim jak ten.
Na podstawie materiałów: Planetarium Adlera, Dan Fay, Jonathan Fay, Facebook.

Brak komentarzy: